niedziela, 18 września 2011

1. - Kości

 Shinigami siedziała nad portalem do świata ludzi. Blask oświetlał rozrzucone obok kości. Nagle z portalu wyłoniła się znajoma postać.
- Długo cię nie było, Ryuuk - powiedziała. Stwór wyszczerzył swoje przerażające, ostre zęby.
- Roma, powinnaś też upuścić notes. Ludzie są bardzo interesujący...
- Nie zależy ci na dwóch notesach. Nic na tym nie straciłeś. Ale nawet jak na ciebie to bardzo ekstremalne doświadczenie.
- Ale ludzkie jabłka były tego warte. Tam to co innego. Tu jedzenie smakuje jak piach i błoto. Było bardzo zabawnie. A ty przecież wygrałaś dwa notesy, więc w sumie masz trzy.
 Shinigami się uśmiechnęła. Trupia twarz jeszcze bardziej rozjaśniała a w czarnych ustach zalśniły białe kły. Bogini Śmierci miała długie, sięgające do kostek czarne, spływające jak woda, lśniące włosy miejscowo poprzetykane czarnymi piórami. Przez cienką skórę ozdobioną miejscami tatuażami widać było kości. Oczy przebiegłe niebieskimi żyłkami zawsze patrzyły z nutą zaciekawienia i odrobiną pogardy. Tęczówki, jeśli można było je tak nazwać płonęły żółcią. Zgarbionej, kościstej sylwetce towarzyszyły smugi  fioletowego dymu wydobywające się z pod czarnej, poszarpanej peleryny. Na skrzydłach nawet jeśli były złożone powiewał poszarpany materiał. Pod szyją lśnił fioletowy kamień.
- Kto znalazł twój notes? - spytała.
- Light Yagami. Żałuj, że nie widziałaś, ilu ludzi pozabijał już pierwszego dnia. A ty nadal nie chcesz zejść na ziemię?
- Nie.
- Mam pomysł - powiedział. - Wiem, jak lubisz hazard. Nie chce mi się już wlec za kimś na ziemi, ale chętnie popatrzę. Zagrajmy o Death Note. Jeśli wygram, upuścisz go i pozwolisz, aby znalazł go jakiś człowiek. Jeśli przegram dam ci spokój.
 Shinigami zaśmiała się kpiąco, bo wiedziała, że jest najlepszą hazardzistką ze wszystkich bogów śmierci. Jeszcze nikt z nią nie wygrał.
- Zgadzam się - odparła. - Ale dobrze wiesz, że ta rozgrywka jest z góry przesądzona.
 Usiedli przy jednym z zakrwawionych głazów służących do rozgrywek.
- Kości. - Ryuuk wyjął zniszczone kości do gry. - Gramy o moją rozrywkę. A skoro to twój los ma być przesądzony, to ty zaczynasz, Roma.
 Bogini Śmierci rozpoczęła rozgrywkę bez obaw, że przegra. Kości zaczęły wirować po nierównej powierzchni głazu.
- Mały strit - wyszczerzyła zęby. - I co, Ryuuk?
 Stwór rzucił kości.
- Duży strit - oznajmił. Na twarzy Romy pojawił się lekki grymas.
- Są kolejne rundy, więc nie licz na zwycięstwo.
 Kolejna runda przyniosła odwrotny wynik.
- Teraz mamy równą liczbę punktów - powiedział Ryuuk. - Co, jeśli będę miał szczęście?
- Ful. Teraz ty.
 Kości rzucone przez Ryuuka wirowały coraz wolniej, by Shinigami mógł w końcu ogłosić:
- Generał. Wygrałem. Upuścisz notatnik. Znajdziesz człowieka. A ja będę patrzył.
- To... To niemożliwe!
 Na twarzy Shinigami malowało się niedowierzanie. Bo jakim cudem przeciętny gracz zwyciężył z królową hazardu? Jednak zakład to zakład. W świecie Shinigami nie można złamać umowy. Roma wyjęła jeden ze swoich notesów spod peleryny i rzuciła za siebie w portal. Death Note zniknął w fioletowej dziurze.
- Odwdzięczę się, Ryuuk - powiedziała bez emocji rozwijając skrzydła. Podfrunęła do portalu i znikła w odchłani, by ukazać się temu, kto znajdzie notes.

sobota, 17 września 2011

Prolog

"Boję się snu, jak można bać się wielkiej dziury,
Pełnej trwóg, prowadzącej w świat nie wiedzieć który.
Już tylko nieskończoność widzę z wszystkich okien,
I mój duch nawiedzany ciągłymi zawroty
Zazdrośnie tęskni za istnienia snem głębokim."


 Czym jest śmierć? Cierpieniem czy ulgą? A jak jest w niebie? Czy jest tam tak jak na ziemi, czy lepiej? A może to w piekle jest tak, jak tu? Czy po śmierci ludzie mają jakieś zmartwienia, problemy?
 A co, jeśli to wiara w reinkarnację jest poprawna? Może po śmierci dusza opuści swoje dotychczasowe ciało i znajdzie nowe? Może wszystkie grzechy zostaną wymazane?
 Jest też jedno pytanie, na które nie znam odpowiedzi: Gdzie trafią dusze, które mają nigdy nie zakończyć swojej drogi i są skazane na... Potępienie?

Człowiek, który używa Death Note nie może pójść ani do piekła ani do nieba.



 Śmierć. Zawsze podobało mi się to słowo, ale dopiero teraz, gdy umarłem zrozumiałem... 
 Od kiedy znalazłem Death Note byłem królem życia. Miałem zostać Bogiem Nowego Świata, a teraz... Jestem uwięziony. Jak się nazywa to miejsce? Nicość... Patrzę na życie z góry. Żyję pomiędzy ludźmi, ale... Jestem też martwy. Nie mogę nic zjeść ani napić się. Nie mogę z nikim się porozumieć. Bo nie istnieję tam. A jedyne moje uczucia to wściekłość i zazdrość. Zazdroszczę ludziom, że będzie im dane to, czego mnie nie jest i nie będzie. Widzę ludzi w rozpaczy i żałobie po zmarłych. Powinni się cieszyć, że ich dusze gdzieś się znajdą. Gdzieś, nie tu. Chciałem stworzyć świat wolny od zła. Wolny od złych ludzi. A tymczasem to mnie mają za złego. A ja zasługuję, żeby żyć. Zasługuję na istnienie.
 Jestem zdany tylko na siebie. Uwięziony, ale wydostanę. Ja, Light Yagami, zwany też Kirą odzyskam moc. Poświęcę na to całą swoją energię. Wygram i zostanę Bogiem Nowego Świata. Niezależnie od tego, jaka będzie cena.